piątek, 24 czerwca 2016

Jak określić porowatość włosów?

Ten post na samym początku miał być o olejowaniu włosów, ale żeby się do tego zabrać trzeba wiedzieć jaki olej wybrać. Jest ich pełno. Określenie porowatości włosów jest podstawą do dobrania odpowiedniej pielęgnacji, gdyż nieodpowiednia może przynieść więcej szkód niż pożytku.


Czym jest porowatość włosów?

Porowatość to sposób ułożenia łusek włosa. Jeśli łuski ściśle do siebie przylegają włosy są niskoporowate, jeśli łuski są bardzo rozchylone mamy włosy wysokoporowate


 Dlaczego określenie porowatości jest ważne?

Jeśli wiemy, jaką porowatość mają nasze włosy to tak naprawdę wiemy o nich prawie wszystko. Dużo prościej będzie dobrać pielęgnację. Nie będziemy musiały wydawać całego majątku na kosmetyki, które okażą się nieodpowiednie dla nas. Będziemy też mogły po części przewidzieć efekt zabiegów fryzjerskich.




Włosy wysokoporowate:

 

(Grafika z internetu)



 Są to zniszczone i najtrudniejsze pod względem pielęgnacji włosy. Włosy o wysokiej porowatości potrzebują ogromnej ilości emolientów, więcej nawilżaczy i z reguły więcej protein, które są budulcem włosa. Tak jak widać na załączonym zdjęciu łuski są otwarte, szybciej się niszczą. podatne są na różnego rodzaju odgniecenia, połamane i rozdwojone końcówki, szybko oddają wilgoć, przez co często są suche.

Przez co włosy mogą być wysokoporowate? 
  • Suszenie ciepłym nawiewem
  • Prostowanie
  • Farbowanie
  • Rozjaśnianie
  • Czynniki zewnętrzne, brak odpowiedniej ochrony 

Jeśli nasze włosy są wysokoporowate z natury to bardzo ciężko nam będzie zmienić ich stan.

Jak one wyglądają? 

  • Suche
  • Bardzo szybko schną
  • Plączą się
  • Puszą się
  • Matowe
  • Bardzo łatwo je zamoczyć

Włosy średnioporowate:

 

 
 (Grafika z internetu)



Włosy średnioporowate to coś pomiędzy włosami wysoko a niskoporowatymi. Nie sprawiają większych trudności, są podatne na układanie, ale znacznie mniej niż wysokoporowate. Posiadają naturalny blask, mogą być np. lekko falowane. Często łączą cechy wysoko i niskoporowatych włosów.


Włosy niskoporowate:

(Grafika z internetu) 


Włosy niskoporowate są zdrowe i lśniące, ale trzeba włożyć też dużo wysiłku w ich pielęgnacje. Sama ma takie i jakaś fryzura inna niż rozpuszczone sprawia dużo problemów np loki u mnie trzymają się do godziny i ciężko je zakręcić. Kiedy zaplatam ciasnego warkocza na noc to rano są lekko falowane, a po godzinie nie ma nawet śladu :) Za to jest jedna tafla. Dużo osób pyta się czy prostuje, a one już są takie z natury :) 

Jak one wyglądają?
  • Gładkie
  • Lśniące
  • Proste
  • Miękkie
  • Śliskie w dotyku
  • Odporne na zniszczenia

Mitem jest dla mnie, że włosy niskoporowate długo schną. To tez zależy od grubości włosów. Inaczej będą schły grube i zdrowe, a inaczej cienkie i zdrowe. Najlepszym testem na sprawdzenie porowatości jest olej kokosowy. Jak wiadomo nadaje się on tylko do zdrowych włosów, a wysokoporowate puszy.   

Najlepiej samemu obserwować włosy i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Koleżanka może wam polecić kosmetyk który sprawdził się na jej (zdrowych czy zniszczonych włosach), a wy mając takie same po użyciu tego kosmetyku możecie mieć całkiem inne wrażenia.

A tutaj moje aktualne zdjęcie:





A tutaj wklejam link do testu na porowatość:

 http://wysokopory.blogspot.com/p/blog-page.html


Pochwalcie się w komentarzach co wam wyszło :)

Karolina. 




 



środa, 22 czerwca 2016

Calcium Pantothenicum Jelfa - na szybszy porost włosów.

Moje włosy bardzo wolno rosną. Tak mniej więcej 0,5 cm na miesiąc. Za normę przyjmuje się około 1 cm. Zaczęłam czytać o suplementacji i najbardziej zaciekawiły mnie tabletki Calcium Pantothenicum Jelfa. Opinie były różne. Niektórzy zachwalali, a niektórzy mówili o braku efektów. Zastanawiałam się nad tym jakiś czas bo najbardziej ''przerażało'' mnie to, że włosy rosną szybciej nie tylko na głowie, ale też w różnych miejscach i jest ich więcej niż zwykle :) Ale zaryzykowałam i podjęłam się tylko 2-miesięcznej kuracji. Następnym razem będzie 3 miesiące.




Opis produktu:


Lek zawiera wapnia pantotenian, który jest związkiem kwasu pantotenowego (witamina B5) i wapnia. Kwas pantotenowy w komórkach organizmu ludzkiego występuje głównie w koenzymie A, związku niezbędnym w wielu procesach metabolicznych, zwłaszcza w przemianie węglowodanów, tłuszczów i białek. Kwas pantotenowy bierze udział w procesach wzrostowych organizmu, wpływa na regenerację skóry, wzrost włosów i paznokci.
Lek Calcium Pantothenicium Jelfa zalecany jest w celu uzupełnienia niedoborów kwasu pantotenowego w organizmie. Stosowany może być zarówno w leczeniu jak i w zapobieganiu niedoborom tego związku w ustroju


Produkt też powinien mieć wpływ na cerę i paznokcie. Ja tego nie zauważyłam. Paznokcie zawsze miałam twarde i mocne (te na zdjęciu to moje naturalne) a cera po stosowaniu produktów z mixy jest w rewelacyjnym stanie :)

Jak stosować? 

Ja brałam po 4 tabletki dziennie. W pierwszym miesiącu byłam bardzo systematyczna, ale w 2 parę razy mi się zapomniało. I najważniejsze, żeby nie nadrabiać. Ominęliśmy? Trudno. Nie powinno się wtedy zabrać 8 zamiast 4. Wszystko z umiarem :) W ulotce pisze, że można 6 czy 8 dziennie. Już nie pamiętam dokładnie, ale dla mnie to już było za dużo i 4 to już taka górna granica.

Moja opinia:

Ten suplement bardzo przypadł mi do gustu. Jestem pewna, że po wakacjach do niego wrócę. Mam nadzieję, że będę bardziej systematyczna. Zaczynałam z długością 54 cm, a po 2 miesiącach było już 59! Jestem w szoku. Od 4 lat nie miałam takich długich włosów. Jestem ciekawa co będzie po 3 :) a to mój efekt. Kolor włosów naturalny. Pierwsze zdjęcie robione przy sztucznym oświetleniu, a drugie oddaje mój naturalny kolor włosów :)





Cena: 9-11zł
Pojemność: 50 tabletek
Dostępność: apteki 

Karolina.





wtorek, 14 czerwca 2016

Odbudowujący Balsam - Maska Łopianowa do włosów przeciw wypadaniu.

Ostatnio dużo czytałam o olejku łopianowym, że przyspiesza porost włosów. Udałam się do Rossmanna i w oczy rzuciła mi się ta maska. Zaciekawiła mnie, a że wydatek ok 10 zł to czemu nie. Opakowanie bardzo ładne, przejrzyste. Konsystencja też bardzo fajna, dobrze się rozprowadza :) Używałam tego kosmetyku przez cały miesiąc nakładając go na skórę głowy oraz na długość włosów. Stosowałam się do instrukcji na opakowaniu. Po 2 minutach zmywałam produkt. Czy producent spełnił swoje obietnice, które zawarł na opakowaniu? Zaraz wszystko wam opiszę :)


 Co obiecuje producent?

Balsam-maska łopianowy wzmacnia i kontynuuje działanie Szamponu łopianowego. Wnika w strukturę włosa, chroni jego powierzchniowe warstwy przed dalszymi uszkodzeniami tworząc warstwę ochronną. Dodaje włosom blasku i energii.
Kompleks Bh Intensive+ to zbilansowany kompleks olejku łopianowego, ekstraktów roślinnych, protein i witamin.


Sposób użycia: 

Po umyciu włosów szamponem nanieść równomiernie lekkimi, masującymi ruchami, na całą długość  wilgotnych włosów niezbędną ilość balsamu-maski. Odczekać nie więcej niż 2 minuty, a następnie zmyć wodą.
Zaleca się wzmocnić działanie balsamu-maski specjalnym serum z aktywnym kompleksem Bh Intensive+ na bazie olejku łopianowego.


Skład:  

Aqua (woda, rozpuszczalnik), Cetearyl Alcohol (emolient, który tworzy na powierzchni skóry i włosów warstwę okluzyjną zapobiegającą nadmiernemu parowaniu wody), Urtica Dioica Leaf Extract (ekstrakt z pokrzywy), Propylene Glycol (humektant, tworzy film na włosie), Behenamidopropyl Dimethylamine (emulguje), Arctium Lappa Root Extract (korzeń łopianu większego), Persea Gratissima Oil (olej z awokado), Hydrolyzed Lupine Seed Extract (substancja filmotwórcza), Hydrolyzed Soy Protein (Tworzy film ochronny z protein), Panthenol (nawilża), Cyclopentasiloxane (tworzy na powierzchni skóry i włosów warstwę okluzyjna zapobiegającą nadmiernemu parowaniu wody), Dimethiconol (nawilża, zapobiega pienieniu się), Hydrolyzed Keratin (substancja filmotwórcza), Niacinamide (wygadza), Medicago Sativa Leaf Extract (wzmacnia), Polygonum Multiflorum Root Extract (odżywia), Centella Asiatica Leaf Extract (ekstrakt z wąkrotki azjatyckiej), Ligusticum Chuaxiong Root Extract, Serenoa Serrulata Fruit Extract, Glycerin (utrzymuje wilgoć), Trifolium Pratense Flower Extract (ekstrakt z koniczyny łąkowej), Ruscus Aculeatus Root Extract (ekstrakt z myszopłocha kolczastego), Capsicum Annuum Fruit Extract (ekstrakt z papryki), Equisetum Arvense Leaf Extract (tonizuje, zmiękcza), Angelica Acutiloba Root Extract (ekstrakt z rośliny tradycyjnie używanej w medycynie japońskiej), Thymus Vulgaris Oil (olejek tymiankowy), Rosmarinus Officinalis Leaf Oil (olejek z liści krzewinki), Triceteareth-4 Phosphate (środek powierzchniowo czynny), Lactic Acid (stabilizuje ph), Parfum (maskuje), Sodium Benzoate (konserwant), Benzoic Acid (konserwant), Potassium Sorbate (konserwant), DMDM-Hydantoin (konserwant), Methylchloroisothiazolinone (konserwant), Methylisothiazolinone (konserwant), Diazolidinyl Urea (konserwant), Methylparaben (konserwant), Propylparaben (konserwant), Linalool (kompozycje zapachowe).




Moja opinia: 

Balsam- maska ma przyjemny ziołowy zapach, który dosyć długu utrzymuje się na włosach. Widocznie je wygładza. Są one zdyscyplinowane, ale jest jedno ale. Po 3 użyciu zaczęły mi wypadać włosy. Nigdy przy myciu mi nie leciały, a po tym po 10-20 włosków za każdym razem i było ich coraz więcej !!! Po odstawieniu zaczęło się normować. 2 tyg po kuracji wszystko wróciło do normy. A więc włosy po nim mi się podobały w dotyku, ale coś kosztem czegoś :) Nie zużyłam opakowania do końca bo bałam się, że wyłysieje... Na moich cienkich włosach się nie sprawdził. Podczas stosowania Balsamu maski używałam tylko olej kokosowy, który nie przyczynił się do nadmiernego wypadania. Więcej się nie skusze na ten kosmetyk. 

Cena: 10-12 zl
Pojemność: 200ml
Dostępność: Apteki, Rossmann

Karolina. 



Olej Arganowy na wszystko

W poprzednim poście wspominałam o oleju arganowym. Ten wpis mia być tylko o olejowaniu twarzy, ale jest jeszcze tyle jego wspaniałych zastosowań, że muszę je wszystkie opisać.

Jaki olej arganowy wybrać? 

Tak jak w przypadku oleju kokosowego wybieramy nierafinowany, ale dlaczego?  Oleje rafinowane są oczyszczane chemicznie poprzez działanie kwasami i zasadami, lub fizycznie. Proces rafinacji odbywa się w bardzo wysokich temperaturach przekraczających nawet 200 stopni C. Wpływa on niekorzystnie na właściwości oleju. Traci on bardzo dużo wartościowych składników m.in. witaminę E, (za którą jest waśnie ceniony olej arganowy) beta karoten, żelazo, wapń, magnez, miedź i fosfor. Oleje nierafinowane są mechanicznie wyciskane w prasach w niskiej temperaturze. Często mają mętną i nieciekawą konsystencję ale zachowują swój naturalny smak i zapach. Nie tracą wartościowych składników. Oleje nierafinowane mają krótki czas trwałości i należy je zwykle przechowywać w niskich temperaturach. Teraz już wiemy jaki olej poszukujemy. Ja swój kupiłam bezzapachowy, ale wszystko inne jest w nim zachowane :)



Zwróciłam też uwagę, że jest to suplement diety, a więc musi mieć w sobie zachowane te wszystkie cenne wartości.


Na co stosuje się olej arganowy:

  • Paznokcie i skórki
  • Olejowanie twarzy,
  • Olejowanie włosów
  • Dodatek do maseczek
  • Dodatek do kąpieli
  • Dodatek do balsamu
Kupiłam go ze względu na paznokcie, były w bardzo złym stanie po urazie, bolały nie dało się ich dotknąć. Olej arganowy wcierałam kilka razy dziennie, a już po miesiącu zauważyłam, że zaczęły szybciej rosnąć, stawały się coraz twardsze, ale najlepsze na końcu. Po przejechaniu palcem po pytce miałam wrażenie jakbym przejechała po lusterku. Idealnie gładkie. W miesiąc doprowadziłam paznokcie do idealnego stanu.

Olejowanie twarzy. Pod krem daje kropelkę na czoło, brodę i policzki. Delikatnie wsmarowuje i na to nakładam krem. Również nakładam na szyję i dekolt. Należy pamiętać, żeby nie przesadzić z ilością. To wszystko się nie wchłonie i może nas zapchać co doprowadzi do powstawania niedoskonałości. Jakie były po nim efekty? Z cery bardzo tłustej mam normalną. Nie świecę się już na policzkach, brodzie i nosie. Czoło dalej jest tłuste, ale nie tak jak kiedyś. Na niedoskonałości też bardzo dobrze działa, wszystko szybko się po nim goi :)

Na włosy niestety się nie sprawdził u mnie. Tak jakbym nie nałożyła nic... ale dużo dziewczyn go sobie chwali.

Z czystym sumieniem mogę go polecić. Nie wyobrażam sobie nie nalozyc go na noc. Do ciała mi go szkoda bo trochę kosztuje i nie chce żeby mi się tak szybko skończył.

Cena: 25-50 zł 
Pojemność: 50 ml
Dostępność: sklepy zielarskie, apteki

Karolina.




sobota, 4 czerwca 2016

Jak dbać o cerę trądzikową?

Wiadomo, że nie istnieje jedna metoda pielęgnacji. Jest ich wiele. Jeśli mamy skórę suchą to powinniśmy o nią dbać inaczej niż o skórę tłustą. Specjalnego traktowania wymaga też skóra atopowa czy naczynkowa. Dzisiaj opowiem tylko o skórze tłustej/ mieszanej trądzikowej, bo z taką miałam do czynienia od 11 roku życia :)
Jak to każde dziecko na samym początku mnie to nie interesowało. Były pryszcze bo były. Moja siostra też ma takie podejście. Coś większego się wycisnęło, a te mniejsze zostawały bo paznokcie były strasznie zgryzione. Do tego moja pielęgnacja wyglądała tak. Rano- mycie twarzy mydłem. Wieczorem- mycie twarzy mydłem... I na tym koniec. Poszłam do gimnazjum, przyszli uczniowie z innych szkół, a ja z wielkimi, że tak powiem syfami na twarzy. Chciałam to zamaskować, więc kupiłam sobie korektor z Bell biedronkowy, który dalej używam. Nie ma równego sobie. Oczywiście ten w sztyfcie bo przy mojej cerze wszystko spływało. W końcu wybrałam się z mamą do dermatologa, bo mój problem ciągle się pogłębiał. Chodziłam tak 6 lat co parę miesięcy. I co z tego miałam? Wydałam tylko pieniądze. Efekty były tylko podczas kuracji i może tydzień czy 2 po, a później wszystko wracało do ''normalnego" stanu. Moja twarz wyglądała tak jak na zdjęciu niżej, tylko tak miałam obsypana całą twarz, najgorzej czoło (zdjęcie z internetu) swojego niestety nie mam, bo każde retuszowałam.




Przyczyny powstawania trądziku:  
  • Niewłaściwa dieta,
  • Stres,
  • Zaburzenia hormonalne, 
  • Nieodpowiednie kosmetyki,
  • Brak pielęgnacji lub zła pielęgnacja skóry,
  • Promieniowanie UVA,
  • Nadprodukcja sebum oraz nadmierne rogowacenie skóry.

Na listach też znajduje się genetyka, ale rozmawiając z rodzicami czy babcią dowiedziałam się, że dopiero później taki problem zaczął się pojawiać. Babcia ze swojej młodości nie przypominała sobie, czy znała taką osobę, a mama znowu widziała tylko jednego chłopaka z trądzikiem różowatym, więc sądzę, że to nie wina genetyki. Trądzik różowaty rozumiem, cera naczynkowa itd, ale trądzik bakteryjny tak jak w moim przypadku nie jest dziedziczony genetycznie.

Z naszym problemem warto udać się do dietetyka, żeby rozpisał nam plan żywieniowy, bo dieta może być głównym winowajcą. Wszystkie soczki, napoje gazowane czy słodycze, których do tej pory nie potrafię sobie odmówić. Warto też odstawić sól czy pikantne jedzenie. Jak to nie pomoże moim zdaniem w następnej kolejności jest dermatolog, ale najważniejsza sprawa. Nie dajcie sobie wypisać leków, bez zrobienia wymazu!!! Jak dla mnie taki dermatolog który obejrzy Cię zza biurka to wcale nie dermatolog. W takim razie możecie podziękować za wizytę i po prostu wyjść. Ja o tym nie wiedziałam, brałam wszystko co mi przepisał. Po każdej wizycie w aptece wychodziłam biedniejsza czasem o 300 a czasem o 400 zł. Za te wizyty mogłabym polecieć na super wakacje :) Tak jak pisałam na początku. Owszem, działanie było widać, ale podczas trwania kuracji i chwile po niej. Jak dermatolog zawiedzie, to wybierzcie się do ginekologa. Zróbcie badania hormonalne, może to jest przyczyną niedoskonałej cery.

Jakich kosmetyków unikać przy cerze trądzikowej?

Wszystkich co mają w składzie alkohol. np. Alcohol Denat, Benzyl Alcohol, Etanol, Alcohol, Isopropyl Alcohol. Ale też są te dobre np. Cetearyl Alcohol. Nie wyobrażam sobie, żeby tonik miał w składzie Alcohol Denat. Jakie on wtedy będzie miał działanie? Tonik ma za zadanie przywrócić ph skóry, a taki tylko wysuszy i pogorszy całą sprawę.
U cery trądzikowej należy unikać mleczek do demakijażu. Dlaczego? Mleczka są przeznaczone do cer suchych, przecież one nawilżają, cery tłuste z trądzikiem powinny używać płynów micelarnych i żeli do twarzy, ale nie chodzi tylko o to. Cera tłusta nie potrzebuje takiego nawilżenia jak sucha. Robimy maseczki, które też nawilżają, codziennie po oczyszczeniu nakładamy krem i do tego mleczko. I co nam z tego wychodzi? wielka pożywka dla bakterii. Są doskonale nawilżone i mnożą się szybciej. Co do płynu micelarnego i żelu. Tu tez należy zwrócić uwagę na skład. Też powinien być bez alkoholu. Dla przykładu. Ja uwielbiam kosmetyki z mixy i z czystym sumieniem mogę je polecić.







Myślę, że powinno się unikać ciężkich podkładów, baz pod podkład itd. Może to i będzie ciężkie, chociaż ja nigdy nie używałam podkładu, ale da się przeżyć. Nakładać minimalnie, żeby ta cera oddychała, a lepiej się przemęczyć np 3 miesiące i mieć spokój niż pół roku i więcej. Dużo makijażu nie wygląda też ładnie, ale uwierzcie mi. Nikt nie zwraca uwagi na twój trądzik. Same w głowie sobie wyolbrzymiamy ten problem. Chyba, że chodzi o osoby '' ą i ę'' to będą komentować na cały głos, a my niepotrzebnie aż palimy się ze wstydu. Znałam takiego kolegę. Dajmy mu na imię hmmm... Niech będzie Andrzej. No i ten Andrzej komentował, że znowu mam te okropne pryszcze, że jak ja wyglądam. Było mi przykro i po prostu wstyd. Jak byłam bardziej wysypana to nawet do szkoły nie chodziłam. Gdzieś to potem siedzi w głowie i człowiek jest taki niedowartościowany, ale jak się pozna tą odpowiednią osobę to cię będzie po tych niedoskonałościach całowała i mówiła, że to dodaje uroku :)


Jak powinien wyglądać demakijaż czy zwykłe oczyszczanie jak się nie malujemy?

  • Najpierw płyn micelarny. wylewamy trochę na wacik, przykładamy do oczu. warto odczekać to 30 sekund i dopiero przetrzeć w stronę wewnętrznego kącika oka i powtórzyć parę razy. Przy płynie micelarnym z mixy wystarczy około 3 razy i wszystko dokładnie schodzi. Płynem też zmywamy usta,
  • Moczymy twarz wodą i myjemy żelem do twarzy. Wszystko dokładnie. Myjemy też szyję i dekolt, 
  • Następnie osuszamy ręcznikiem i nakładamy tonik,
  • Opcjonalnie możecie dać pod krem jakiś olej. Ja stosuje arganowy* i na niego nakładam krem.
* W następnym poście opiszę na czym polega proces olejowania twarzy. Jakie są wady i zalety i co dzięki temu zyskałam.

Pamiętajcie. Demakijaż powinien być wykonany bardzo dokładnie, gdyż złe oczyszczenie też jest powodem powstawania zmian trądzikowych.



Jakie kosmetyki powinny się znaleźć w naszej kosmetyczce?

Tak jak wyżej wymieniłam. Płyn micelarny, żel do mycia twarzy, tonik, krem, u mnie jeszcze olejek arganowy i teraz to o czym jeszcze nie pisałam, a mianowicie peeling.
Należy pamiętać, żeby był enzymatyczny. Możemy tez robić sobie peelingi kawitacyjne, które bardzo polecam bo efekty są widoczne bardzo szybko, ale przed zakupieniem sprzętu należy zapoznać się ze wskazaniami i przeciwskazaniami. Wracając do peelingu. Dlaczego tylko enzymatyczny? Zaraz opisze na czym on polega :)

Peeling enzymatyczny ma za zadanie usunąć suche skórki, ujednolicić i odświeżyć skórę twarzy. Zawiera on zazwyczaj enzymy takie jak keratolina, papaina czy bromelaina lub kompleks enzymatycznych białek ze ścian komórkowych drożdży. Składniki te delikatnie usuwają martwy naskórek zmniejszając spoistość komórek warstwy rogowej naskórka.
Peeling taki zmniejsza widoczność porów, wygładza skórę, dodaje jej blasków, a dodatkowo zwiększa wchłanianie się kosmetyków. Dzięki temu, że nie działa on mechanicznie jak zwykłe peelingi nie uszkadza skóry i może być stosowany u posiadaczek cer wrażliwych, trądzikowych i naczynkowych. Peeling taki nakładamy na oczyszczoną skórę twarzy i trzym około 20 min. Nie widzę sensu trzymania go 5 min, bo przecież musi on zadziałać. Po upływie czasu zmywamy go letnią wodą. Efekty widoczne są natychmiast. Po zmyciu peelingu warto na twarz nałożyć krem, maseczkę czy pielęgnacyjną ampułkę. 

Taki peeling jest idealny dla cer trądzikowych. Nie trzemy ziarenkami buzi i nie roznosimy bakterii. Naskórek jest delikatnie złuszczany. Przeważnie pisze, żeby stosować dwa razy w tygodniu, ale my, posiadaczki tłustych cer, a zarazem grubszych możemy stosować trzy razy w tygodniu :) Efekty są widoczne, zero odstających skórek.

Kolejnym kosmetykiem jest olejek herbaciany. Dla mnie prawie najważniejsza rzecz w kosmetyczce. Nakładam go punktowo patyczkiem kosmetycznym na zmiany trądzikowe. Radzi sobie z nimi bardzo szybko. Jak zaczyna mi się coś pojawiać to nawet co godzinkę smaruje. 2 dni i śladu nie ma.



Mam nadzieję, że pomogłam, może przyczynię się do tego, że ktoś odzyska nadzieję i wyleczy swój trądzik :) A tu zdjęcie mojej cery. Nie jest idealna. Przebarwienia mi znikają i nie pojawiają mi się niespodzianki nawet podczas okresu :) Ale najważniejsze jest to, że wygląda 1000 razy lepiej niż kiedyś.


Karolina.


czwartek, 2 czerwca 2016

Krem do twarzy AA Hydro Algi Błękitne - krem matujący intensywnie nawilżający.

Dziś chciałabym wam przedstawić krem, który gości już w mojej kosmetyczce 8 miesięcy. Bardzo się polubiłam z tym produktem i chyba zawsze będę do niego wracać. Dużo osób ma problemy ze znalezieniem idealnego kremu do swojej cery. Ja nie ukrywam, nie szukałam długo. Przed nim nie używałam nic. Moja pielęgnacja polegała na myciu twarzy mydłem i w sumie to koniec. O zgrozo jak teraz o tym  pomyślę... Wszystko zaczęło się od zaocznej szkoły kosmetycznej. Pani na wykładach opowiadała nam o odpowiedniej pielęgnacji twarzy, jak wykonywać demakijaż i jakie jest ważne chronienie twarzy przed promieniowaniem, więc krem też powinien zawierać filtr. Skutki tego odbijają się w późniejszych latach. Uwierzcie, aż włos mi się jeżył na głowie... To po zajęciach biegiem do Rossmanna po jakiś krem z filtrem. Stanęłam przed półką z kremami i nie wiedziałam co wybrać, więc podeszłam do pracownicy sklepu i poprosiłam o krem z filtrem dla cery mieszanej, bardziej w stronę tłustą. Pokazała mi kosmetyk z AA. Przeczytałam co pisze na opakowaniu i uznałam, że powinien się nadać.






Opis producenta:

AA HYDRO ALGI błękitne to linia kosmetyków intensywnie nawilżających, wykorzystujących unikalne właściwości alg błękitnych. Algi te pochodzą z głębokich, czystych wód Oceanów, a swoją nazwę zawdzięczają turkusowo-niebieskiej barwie. Zapewniają one ochronę przed wczesnym starzeniem się skóry, stymulując naturalne procesy jej fotoochrony, a połączenie ich z dwupoziomowym systemem Hydro-Derm 24h gwarantuje intensywne, długotrwałe nawilżenie.
Krem do cery mieszanej i normalnej pozostawia skórę dogłębnie nawilżoną oraz doskonale zmatowioną. Staje się ona miękka, jedwabiście gładka i pełna witalności.
Superlekkie formuły kremów gwarantują szybkie wchłanianie. Piękna kompozycja zapachowa zapewnia niezwykłe uczycie świeżości i energii.

Opis składników:

  • Algi błękitne- Pobudzają skórę do regeneracji, stymulują naturalne procesy fotoochrony przed czynnikami zewnętrznymi oraz wspierają stabilizację witaminy C, dając efekt rozjaśnienia skóry.
  • Ekstrakt z owoców dzikiej róży- bogaty w witaminę C, działa antyoksydacyjnie, zapobiegając utracie jędrności i gładkości skóry.
  • Kwas azaleinowy- reguluje wydzielanie sebum oraz nadaje efekt długotrwałego zmatowienia skóry.
  • Hydrocell protect system- zapewnia spoistość komórkową naskórka, zapobiegając utracie nawilżenia oraz zwiększając ochronę przed podrażnieniami.



 Skład:

 Aqua (woda), Glycerin (rozpuszczalnik, utrzymuje wilgoć), Pentylene Glycol (humektant, zapobiega wysychaniu kosmetyku), Tridecyl Salicylate (odżywia skórę), Glyceryl Stearate (emulgator, zmiękcza), Betaine (reguluje lepkość), Cetearyl Alcohol (środek zmętniający, zmiękczający), Propylene Glycol (odżywia skórę, reguluje lepkość, utrzymuje wilgoć), Glyceryl Stearate Citrate (odżywia, zmiękcza), Octocrylene Dicaprylyl Ether (chyba filtr uv, nie mogłam znaleźć informacji), Hydrogenated Polydecene (zmiękczacz), Nylon-12 (reguluje lepkość, zwiększa objętość), Azelaic Acid (kwas nonanodiowy), Butyl Methoxydibenzoylmethane (filtr uv), Aluminium Starch Octenylsuccinate, Sodium Lactate (sól sodowa kwasu mlekowego), Rosa Multiflora Extract (tonizuje), Ceramide NP (lipidy stanowiący naturalny składnik naskórka), Fructose (utrzymuje wilgoć), Arginine (antystatyczna), Urea (odzywia skórę, zatrzymuje wilgoć), Hydrolyzed Algae Extract (ekstrakt z alg), Maltose (maskuje, nawilża, odżywia), Panthenol (przyspiesza gojenie się ran i podrażnień), Maris Aqua (odżywia skórę), Alpha-Glucan Oligosaccharide (odżywia),  Allantoin (pochodna mocznika), Sodium PCA (Sól sodowa kwasu piroglutaminowego, to naturalny składnik ludzkiej skóry, współodpowiedzialny za utrzymywanie właściwej wilgotności), Trehalose (nawilża, utrzymuje wilgoć), Sodium Hyaluronate (kwas hialuronowy), Glucose (utrzymuje wilgoć), Glyceryl Behenate (substancja pochodzenia roślinnego, zagęstnik), Hydrogenated Palm Oil (odżywia skórę, regulije lepkość, zmiękcza), Borago Officinalis Seed Oil (olej z nasion ogórecznika, zmiękcza) , Squalane (bezbarwny, stabilny olej), Cholesterol (stabilizuje, zmiękcza), Citric Acid (Hydroksylowy kwas karboksylowy- alfahydroksykwasów (AHA), Sodium Chloride (sól kwasu solnego,zwiększa objętość), Sodium Hydroxide (wodorotlenek sodu), Trisodium Citrate Dihydrate (sól kwasu cytrynowego), Butylene Glycol (rozpuszczalnik, utrzymuje wilgoć), Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer (przedłuża trwałośc produktu), Phenoxyethanol (konserwant), Ethylhexylglycerin (odżywia skórę), Synthetic Fluorphlogopite (reguluje lepkość), Parfum (maskuje), CI 42090 (barwnik kosmetyczny), CI 77891.


Moja opinia:

jak dla mnie jest po prostu świetny. Robi to co ma robić. Świetnie nawilża, matowi moją tłustą cerę, ma lekką konsystencje i szybko się wchłania. Po nałożeniu czuję się świeżo. Idealnie nadaje się pod makijaż. Nie zapchał mnie. Spokojnie mogę go polecić :) 


Plusy:
  • dostępność
  • łatwo się aplikuje
  • ma przyjemny zapach
  • nawilża skórę
  • matuje
  • nie zapycha
  • nadaje się pod makijaż
  • ma filtr UVA/UVB
  • po 2 miesiącach stosowania zauważyłam mniejszą ilość wyprysków

Minusy:
  • Brak


Cena: 17-19zł
Pojemność: 50 ml
Dostępność: Rossmann, większe drogerie.


Karolina

 





czwartek, 26 maja 2016

Bioelixire - Argan Oil

Po okropnym działaniu "jedwabiu" z Joanny dużo czytałam o zabezpieczaniu końcówek olejkiem arganowym, więc udałam się do najbliższej drogerii i zakupiłam to małe cudo. Bioelixire - Argan Oil. Jest zamknięty w małej przezroczystej buteleczce, pięknie pachnie, ale nic nie ma wspólnego z zapachem prawdziwego oleju arganowego :)






Co obiecuje producent? 
Olejek Arganowy jest produktem regenerującym, nawilżającym, chroniącym włosy przed czynnikami zewnętrznymi. Nadaje połysk, likwiduje matowość, Działa przeciwstarzeniowo, powstrzymuje wolne rodniki, nawilża i napina skórę. Zapobiega rozdwajaniu się włosów i nadaje im miękkość. Wzbogacony o olejek jobba i słonecznikowy.

Sposób użycia: 
 Najlepiej nałożyć olejek na wilgotne włosy, szczególnie na ich końce, nie spłukiwać. Może być również stosowany na suche włosy. Olejek można też dodawać w niewielkiej ilości do farb podczas farbowania włosów, aby zwiększyć połysk i chronić włosy. 

Skład:
Cyclopentasiloxane (silikon lotny), Dimethicone (płynny silikon), Caprylic/Capric Triglyceride (zmiękczacz), Parfum (Fregrance), Linalool (Zapach konwalii), Limonene (zapach cytryny), Argania Spinosa Kemel Oil (olej pochodzący z orzechów drzewa arganowego), Benzophenone 3 (filtr UV), Simmondisa Chinensis Oil (olej jobba), Seed Oil (olej słonecznikowy), C.l.26100 (D&C Red no 17)(syntetyczny barwnik), C.l. 47000 (D&C Yellow no11), Butylene Glycol (subst odpowiedzialna za prawidłowe nawilżenie), Heliantus Annuus Seed Extract (heliantus Annuus (sunflower) Seed Extract) (olej słonecznikowy) C.l. 61565 (D&C GREEN 6) Active Principles: ARGAN OIL, JOBBA OIL, SUNFLOWER EXTRACTS. 


Działanie na włosy:  
              •  Nawilżenie
              • Ochrona włosów
              • Nabłyszczanie
              • Odmłodzenie
              • Regeneracja

Moja opinia:
Jak widać jest to serum silikonowe na zabezpieczanie końcówek i sprawdza się świetnie :) Używam go nie tylko na końcówki włosów, ale od ucha w dół. Spotkałam się z opiniami,  że  jeśli użyje się go za dużo może przetłuścić włosy, ale ja mogę go nakładać i nakładać i nic się nie dzieje :) Serum momentalnie się wchłania, dając efekt miękkich i lśniących włosów.
Po składzie widać od razu, że jest to produkt do zabezpieczania i stylizacji. Na odwrocie opakowanie pisze, że serum jest produktem regeneracyjnym i nawilżającym.. Z zawartymi w nim silikonami nie służy do pielęgnacji, czy nawilżania. 

Cena: 4.50 - 6 zł
Pojemność: 20 ml
Dostępność: Powinien być w każdej drogerii.  


Karolina.



poniedziałek, 23 maja 2016

Olej kokosowy - do wszystkiego czyli do niczego?

Mówi się, że jeśli jest coś stosowane do wszystkiego, to jest do niczego, ale tutaj jest wręcz przeciwnie! Olej kokosowy ma dużo zastosowań, ale ja tylko opiszę jak go używam :) Ważne też jest żeby był nierafinowany czyli tłoczony na zimno.



Na pierwszym miejscu jest olejowanie włosów. Należy pamiętać, że tylko zdrowe włosy czyli niskoporowate lubią się z tym olejem, ale są te wyjątki. Przy innych może powodować przesuszenie i puszyć włosy. A jakie były moje efekty po nim? Włosy gładkie i lśniące. Wcześniej nie były pielęgnowane i w tym dotyku po olejowaniu się zakochałam. Chciałam,  żeby były gładsze i gładsze, wiec postanowiłam zostawić go na noc. Osobom o dosyć wrażliwym węchu nie polecam. W kontakcie ze skórą i ciepłem wytworzył tak nieprzyjemny zapach... o godzinie 2 w nocy wytrzymać nie mogłam, chciałam jak najszybciej umyć włosy. W ostateczności poperfumowałam sobie włosy,  poduszkę i chłopaka ;) żeby tylko nie czuć tego zapachu. Od tego czasu nigdy więcej nie zostawiłam go na noc. A efekty?  Takie same jak po 3 godzinach noszenia, tylko noc nieprzespana.

Na drugim miejscu jest smarowanie nim stóp. Zawsze miałam suche, kremowałam je kilka razy dziennie. Zaczęłam czytać w internecie, że dużo dziewczyn stosuje go jako balsam i bardzo dobrze nawilża skórę, wiec postanowiłam przetestować.  Na noc wysmarowałam stopy olejem, doczekałam jakiś czas i przed samym spaniem założyłam skarpetki. Tydzień wystarczył, żeby moje stopy były gładziutkie :) stosuje cały czas i jestem zachwycona :) Jako balsam do ciała nie odważyłabym się. Do tej pory pamiętam jak pachniał w kontakcie z ciepłem i wolę używać tradycyjnego balsamu. 

Prawie jak każdej z nas wyskakują małe niespodzianki przed okresem. Pomyślałam,  że nic się nie stanie jak będę smarowała tez nim twarz. Po 3 nocach z olejem na buzi zmiany trądzikowe zmalały i to bardzo. Ślady bardzo szybko się goiły. Na twarzy nie wydziela takiego nieprzyjemnego zapachu. Czuć sam kokos. Teraz przed każdym okresem śpię w oleju kokosowym i jest o niebo lepiej ;) Co do olejowania twarzy jest jeszcze jedna ważna sprawa. Może nam zapychać pory. Ja osobiście tego nie zauważyłam, ale dużo dziewczyn o tym mówiło.

Można też go stosować jako balsam po goleniu, żeby włoski nie wrastały. Po każdym goleniu biorę go odrobinę i wcieram w nogi, ale po jakimś czasie wcieram tez zwykły balsam, dlatego, że nie lubię zapachu kokosa :) Mój chłopak po goleniu tez się nim smaruje i jak np się gdzieś zatrze. Mówi,  że wtedy wszystko przestaje swędzieć i boleć, przynosi mu ulgę :)  

Cena: 17-20 zł
Pojemność: 250 ml
Dostępność: sklepy ze zdrową żywnością

Skład:
  • Nasycone kwasy tłuszczowe (ok 90%)
  • Około 44% kwasu laurynowego
  •  Do 18% kwasu mirystynowego
  • 11% kwasu palmitynowego
  • Od 5 do 11% kwasu kaprylowego
  • Od 4 do 9% kwasu kaprynowego
  • 6% kwasu stearynowego
  • Około 7% kwasu  oleino9wego
  • 2% kwasu linolowego
  • Od 0,5 do 1,5% kwasu kapronowego
  • Zawiera witaminy: B1, B2, B3, B6, C, E
  • Kwas foliowy
  • Potas
  • Wapń
  • Magnez 
  • Żelazo
  • Fosfor
  • Cynk  

A tak wyglądały moje włosy po pierwszym olejowaniu :)




A u was jak się sprawdził? :)

Karolina. 



środa, 18 maja 2016

Wcierka Jantar - wzrost włosów czy coś więcej?


Jantar, Farmona - Odżywka do włosów i skóry głowy



O wcierce jantar jest pełno informacji w internecie. Ile osób tyle opinii. Niektórym pomogła, zwalczyła przetłuszczanie się włosów, u niektórych przyczyniła się do powstania łupieżu. A jakie ja zauważyłam efekty? Baby hair widocznie rosną. Nie jestem w stanie związać włosów w kucyk, ponieważ wychodzą mi z każdej strony. Kiedy zwiążę to na głowie tworzy mi się mała fryzurka jakbym miała włosy ścięte bardzo krótko ;) Z tego jestem bardzo zadowolona, ale nie to mnie w niej urzekło, a więc co? :) Włosy dzięki niej nie są przyklapnięte. Długo walczyłam, żeby były takie jak po tej wcierce. Prawie 5 lat, aż zaczęłam tapirować włosy, o czym wspomniałam w tym poście. Tak wyglądają po nałożeniu wcierki i wysuszeniu. Włosy w tym stanie utrzymują mi się cały dzień :) 




Co obiecuje producent? 
Zawiera biologicznie czynne substancje stymulujące porost włosów, aktywny wyciąg z bursztynu, d`panthenol oraz witaminy A, E, F, H. Systematycznie stosowana poprawia metabolizm i dotlenienie cebulek włosów, regeneruje i łagodzi podrażnienia. Włosy stają się wyraźnie grubsze, lśniące i odporne na uszkodzenia. Odżywka zapobiega rozdwajaniu włosów i chroni przed szkodliwym wpływem środowiska i słońca.


Skład:
  • Ekstrakty roślinne
  • Substancje aktywne 
Aqua (woda), Propylene Glycol (nawilżacz, rozpuszczalnik) , Glucose (glukoza ogranicza odparowuje wodę, łączy się z keartyną), Calendula Officinalis Extract (ekstrakt z nagietka), Chamomilla Recutita Extract (ekstrakt z rumianku), Rosmarinus Officinalis Extract (ekstrakt z rozmarynu, tonizuje, skórę głowy, wzmacnia, nabłyszcza włosy), Salvia Officinalis Extract (ekstrakt z szałwii), Pinus Sylvestris Extract (ekstrakt z sosny zwyczajnej), Arnica Montana Extract (ekstrakt z arniki), Arctium Majus Extract (ekstrakt z łopianu), Citrus Medica Limonum Extract (ekstrakt z cytryny), Hedera Helix Extract (ekstrakt z bluszczu pospolitego), Tropaeolum Majus Extract (ekstrakt z nasturcji), Nasturtium Officinale Extract (ekstrakt z rukwii wodnej), Amber Extract (ekstrakt z bursztynu, naturalny filtr UV), Disodium Cystinyl Disuccinate, Panax Ginseng (żeń-szeń), Arginine (arginina), Acetyl Tyrosine (tyrozyna), Hydrolyzed Soy Protein (proteiny sojowe), Polyquaternium-11 (antystatyk), PEG-12 Dimethicone (kondycjoner, łatwo zmywa się wodą), Calcium Pantothenate (pantotenian wapnia, przyspiesza porost włosów ,odżywia, nabłyszcza, nawilża,), Zinc Gluconate (reguluje wydzielanie sebum, działa bakteriostatycznie), Niacinamide (wit. B3, przyspiesza naturalny proces złuszczania, zwiększa nawilżenie skóry i wzmacnia), Ornithine HCI (aminokwas), Citrulline (pochodna ornityny), Glucosamine HCI (glukozamina), Biotin (biotyna), Panthenol (wit. B5, odżywia, łagodzi, przyspiesza odnowę naskórka), Polysorbate 20 (emulgator, może drażnić i powodować swędzenie.), Retinyl Palmitate (pochodna wit. A, reguluje tworzenie się keratyny), Tocopherol (wit. E, jest przeciwutleniaczem, nawilża, odbudowuje), Linoleic Acid (emolient, zagęszczacz), PABA (filtr przeciwsłoneczny), Triethanolamine (regulator pH), Carbomer (stabilizator, regulator lepkości), Parfum (zapach), 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol (konserwant), Methyldibromo Glutaronitrile (konserwant), Dipropylene Glycol (rozpuszczalnik, substancja zapachowa), Limonene (zapach), Linalool (zapach, może podrażnić) 

Plusy:

  • Przyspiesza porost nowych włosów
  • Przy przetłuszczającej się skórze głowy lekko wysusza, co przedłuża świeżość włosów
  • Odbija włosy u nasady

Minusy:


  • Przy suchej skórze głowy może wysuszyć co prowadzi do łupieżu. 

Pojemność: 100 ml
Cena : 8-12 zł
Dostępność: Apteki, Internet, Sklepy Zielarskie. 



A wy stosowałyście tą wcierkę? Przypadła wam do gustu? Podzielcie się swoją opinią w komentarzu oraz jakich jeszcze wcierek używałyście i jakie polecacie? :)

Karolina.

poniedziałek, 16 maja 2016

Moja włosowa historia

Zaczynając prowadzić bloga o włosach wypada opisać ich historię. Dlaczego chce coś zmienić i co chcę osiągnąć. Marzą mi się włosy do pasa. Kiedy byłam dzieckiem miałam takie, ale mama kazała fryzjerce ściąć do ramion. Dowiedziałam się kiedy podeszłam do lusterka. Nawet sobie tego nie wyobrażacie. Płakałam bardzo długo i postanowiłam nie chodzić do fryzjera. Tak zaczęło się moje "zapuszczanie". Przez 3 lata nie podcinałam włosów i się zastanawiałam dlaczego nie rosną. Wtedy nie wpadłam na pomysł, że mogą się kruszyć i tak kruszyły się i kruszyły. W międzyczasie zrobiłam sobie grzywkę na bok. Poszłam do liceum i uznałam, że trzeba coś wprowadzić do swojej pielęgnacji nie tylko szampon, wiec kupiłam sobie jedwab z joanny na końcówki. Najgorsze zło jakie miałam u siebie. Nikomu nie polecam tego specyfiku. Patrząc na skład można zauważyć, że ten jedwab wcale nie ma w sobie jedwabiu i nigdy kolo niego nawet nie stał. Używałam go przez jakiś rok codziennie. Nie tylko na końcówki, ale od ucha w dół. Miałam włosy trochę za połowę łopatek. Z dnia na dzień zaczęły być coraz bardziej suche, matowe, sztywne a jak łapałam za końcówki to zostawały mi w rękach!!! Wtedy postanowiłam iść do cioci fryzjerki na podcięcie ich. Kazała mi to odstawić i kupić jakiś olejek arganowy. Z mojego 3 - letniego zapuszczania włosy zrobiły się lekko za ramiona. W liceum zauważyłam, że są bardzo oklapnięte, wiec zaczęłam używać pianki do włosów, tapirowałam je i lakierowałam. Kolejny wielki błąd.




Ale nie zdawałam sobie wtedy z tego sprawy. Robiłam tak przez jakieś 2 lata. Codziennie rano je myłam, piankowałam, suszyłam, tapirowałam i lakierowałam. Były w coraz gorszym stanie. w pewnym dniu nastąpił przełom. Postanowiłam odstawić lakier do włosów i tapirowanie. Z pianki nie byłam w stanie zrezygnować. Raz spróbowałam, ale były strasznie oklapnięte, więc używałam jej po każdym myciu. Trochę z nimi już było lepiej. Końcówki stawały się coraz lepsze. Używałam olejku arganowego. Po pół roku pojechałam do chłopaka na tydzień i zapomniałam zabrać ze sobą tej pianki. Uznałam, że i tak będziemy siedzieć w domu, więc nic się nie stanie jak będę miała takie włosy przez tydzień. Myłam je codziennie, więc po pierwszych 2 myciach były okropnie oklapnięte i przez to chodziłam w kucyku. Na trzecie mycie były o wiele lepsze i od tego czasu nie użyłam pianki ponownie. Nie były jakieś super, ale nie przylegały idealnie do głowy tak jak kiedyś. I w tym czasie znalazłam tani specyfik co uniósł mi je u nasady!! ale to opiszę w kolejnym poście ;) 




Dalej zapuszczałam je bez jakiejkolwiek pielęgnacji i postanowiłam zrezygnować z grzywki ;) Wszystko się zmieniło, gdy dołączyłam do pewnej grupy na facebooku. Nawet nie wiecie jaka byłam zdziwiona gdy czytałam o myciu włosów odżywką, o olejowaniu czy wcieraniu olei w skórę głowy na szybszy porost. Myślałam, że to można uzyskać tylko dzięki tabletkom. Wgłębiałam się coraz bardziej w to. Postanowiłam sprawdzić swoją porowatość włosów. Nigdy ich nie farbowałam, ale się zdziwiłam, gdy z każdego testu wychodziło, że są niskoporowate. Kupiłam pierwszy ''kosmetyk'' do pielęgnacji. Był nim olej kokosowy. Jak nie będzie puszyć moich włosów, to będzie znaczyć, że są one zdrowe i tak było. Zaczęłam czytać składy i robić zdjęcia co miesiąc. Teraz wiem, co kupuję i dążę do wymarzonej długości, mam nadzieję, że mi w tym pomożecie i podsuniecie ciekawe pomysły :) Teraz motywuje mnie widoczny przyrost, ale liczę też na motywacje z waszej strony :) 
Początkowa długość 54 cm :) 



sobota, 14 maja 2016

Trochę o mnie :)

Cześć wszystkim :)
Zakładając tego bloga myślałam, że będę pisać tylko o włosach, ale czemu mam się ograniczać tylko do jednego tematu? Testując coś będę opisywać swoje pierwsze wrażenie, a efekty dopiero po miesiącu lub po zakończonej kuracji wiec postów byłoby niewiele. Następną myślą były kosmetyki, paznokcie i oczywiście coś co bardzo lubię - pieczenie ciast :)
Wypadałoby coś o sobie powiedzieć. Nazywam się Karolina i mam 20 lat. Od 3 miesięcy zawzielam się i postanowiłam spełnić swoje marzenie- włosy do pasa. W podstawówce miałam piękne i długie włosy. Poszłam z mamą do cioci fryzjerki żeby podciąć końcówki, a mama pokazała dyskretnie, że mam mieć włosy do ramion i tak się zaczęła moja "pielęgnacja" Zniszczyłam sobie włosy, ale wtedy jeszcze o niczym nie miałam pojęcia. Moją wlosową historie opowiem w następnym poście :) To samo było z moją cerą. Walczyłam z nią od 5 klasy szkoły podstawowej. Czasem nie chciałam wychodzić z domu. Moja twarz wyglądała jak po eksplozji wulkanu. Dosłownie. Co 3 miesiace jeździłam do dermatologa, bralam antybiotyki, miałam pełno maści. Przez 8 lat nic mi nie pomogło, a wystarczyło tak niewiele i to wszystko opowiem w następnych postach :)